czwartek, 22 września 2011

Z MAŁEJ chmury DUUUUŻY deszcz!


Dzisiaj wyjątkowo mało napiszę.

Jak wiecie marzyłam o deszczu. Wszyscy marzyliśmy. Do wczoraj. To co się wydarzyło wczoraj przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. A zresztą zobaczcie sami.




Na początku wyglądało to całkiem niewinnie...


Po kilku minutach zaczęło się robić....ciemno, a był to środek dnia.

Padało coraz bardziej.

Góry powoli znikają - przestają być widoczne, a my czekamy i czekamy, aż przestanie padać, grzmieć, a my pobiegniemy na plażę zobaczyć co z niej zostało....

Przyszliśmy na plażę oszacować straty...


Na początku nie wyglądało to dramatycznie...

ale dalej było już tylko gorzej...

Taka oto wyrwa z kipiącym błotem dziwnym źródełkiem powstała na środku pięknej plaży.
A to trasa małej trąby powietrznej, która przetoczyła się przez plażę...



Kiedy my wszyscy sprzątamy plażę, zza chmur powoli ukazują się góry.


A mamy co sprzątać jak widać...

Na linii horyzontu przy normalnej pogodzie widać Marmaris.
Tymczasem wczoraj....Marmaris zniknęło nam z pola widzenia.

Najwięcej zniszczeń - około 100 połamanych leżaków - było na plaży najbardziej luksusowego  nowego hotelu, z którego luksusowi turyści....wyszli pomóc obsłudze sprzątać plażę!!!

Fajnie, że turyści tak się zorganizowali, zakasali rękawy i pomagali jak mogli, choć nikt ich przecież o to nie prosił, ale...to nasza wspólna plaża!

Tymczasem gdzieś tam w oddali za chmurami widać znowu błękitne niebo.



Dzisiaj na przemian chmurzy się i znowu jest słonecznie, a temperatura nie przekracza 20 stopni, co jak na nasze normalne warunki pogodowe oznacza ZIMNO!
Właśnie wychodzę z domu, żeby zobaczyć jak to wszystko dzisiaj wygląda i czy udało się plażę doprowadzić do stanu używalności.

2 komentarze:

  1. U mnie tez ta burza była, ale nie trwała zbyt długo, podobno małe straty, ale za to na stronie greckiej wyspy było oberwanie chmury i trochę tam pozalewało. Dzisiaj tez się chmurzy, ale widać, ze powoli front odchodzi - szkoda. Jeszcze wczoraj temp spadła do +25C i było w końcu rześko, a dzisiaj znowu mam na termometrze w cieniu +30C...ehhh :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :)
    Ja przyjechałam do Turcji 23 września i przewodnik na lotnisku opowiadał właśnie, że poprzedniego dnia była "tropikalna burza". Szczerze mówiąc, nie wyobrażałam sobie, że mogła wyglądać tak dramatycznie, jak to wynika ze zdjęć. Tego samego dnia jeszcze chwilę popadało po południu, ale potem do końca pobytu już było słońce :)

    PS. Poznałam siłę reklamy. W markecie, gdy strasznie chciało mi się pić, kupiłam sobie butelkę Ramazan Sorbeti Cappy, a potem zastanawiałam się, dlaczego akurat to mi się tak 'spodobało'. Teraz przejrzałam poprzednią notkę i zobaczyłam zdjęcie... ;) Zadziałałaś mi na podświadomość!

    Teraz już jestem w Polsce, niesamowicie szczęśliwa. Chyba już dołączyłam do grona miłośników Turcji, bo planuję wrócić tam za rok, po raz trzeci...
    Kupiłam sobie "tubylczą" gazetę, wywołując sensację. Na razie zrozumiałam co dwudzieste słowo, a w hotelu "językiem" w ogóle się nie posłużyłam, ale mam nadzieję,że wytrwam w postnowieniu i będę nadal próbować się uczyć, a potem przełamywać się i mówić do ludzi. Bo tak powiedziałam tym facetom sprzed kiosku, gdy zrobili na mnie wielkie oczy i pytali, czy czytam po turecku :)

    Pozdrawiam z tureckim uśmiechem :)

    OdpowiedzUsuń