wtorek, 10 stycznia 2012

Lost in translation - czyli dobrym tłumaczem, to ja na pewno nie jestem.

Na prośbę Emilii, która pod ostatnim postem poprosiła mnie o przetłumaczenie tesktu piosenki "Hamsi koydum tavaya" ochoczo zabrałam się do pracy. Po godzinnej dyskusji z A. w końcu mogę zamieścić tłumaczenie, które jest...kompletnie bez sensu :)

Po pierwsze - piosenka pochodzi z regionu Morza Czarnego, gdzie turecki brzmi trochę inaczej. Poza tym jest bardzo dużo wersji tej pioseki, włącznie z grecką i chyba nie sposób dotrzeć do wersji pierwotnej.

Po drugie, kiedy przetłumaczyłam tekst z pomocą A., zaczęliśmy zastanawiać się, kto jest właściwie podmiotem lirycznym - pierwsza zwrotka zdecydowanie wygląda na taką, która przynajmniej w Turcji może być śpiewana raczej przez kobietę niż mężczyznę,  druga na odwrót, a następnie trzecia - kwestia dyskusyjna, ale doszliśmy do wniosku, że to bardziej kobiece słowa. Zresztą sami oceńcie.

Po trzecie, a w zasadzie powinno być po pierwsze - hamsi to takie małe pyszne rybki, coś w stylu szprotek. W Turcji smaży się je na patelni i chrupie w całości. Uwielbiam je! Oprócz smaku mają tę niewątpliwą zaletę, że nie trzeba wyjmować z nich ości, a patroszy się je jednym palcem w jedną sekundę :)

Po czwarte - TAK, poprawiajcie mnie, TAK, pamiętajcie, że ciągle uczę się tureckiego, TAK, przesyłajcie swoje pomysły i sugestie.

A oto tekst i tłumaczenie:


hamsi koydum tavaya da 
başladım oynamaya
açtım baktım hamsi yok
başladım ağlamaya


gemim geliyor gemim
bacası ben olayım
Istanbul kızlarının
kocası ben olayım


ha buradan aşağa
ben inemem inemem
A canim küçücüksun
sözüne güvenemem


Wrzuciłam hamsi na patelnię
Zaczęłam tańczyć.
Otworzyłam, zobaczyłam - nie ma hamsi!
Zaczęłam płakać.

Mój statek wraca
Chciałbym być kominem
Chciałbym być mężem
dziewczyn z Istambułu

Nie mogę zejść w dół,
nie mogę wysiąść
Mój drogi, jesteś taki mały
Nie mogę ufać twoim słowom


Najbardziej lubię pierwszą zwrotkę. To takie tureckie - gotuję, tańczę, płaczę :)

4 komentarze:

  1. dla mnie tekst jest czytelny, pełen subtelnie zbereźniutkich aluzji, smutna i niepokojąca jest ta informacja z przedostatniej linijki, ale wtedy logiczna staje sie konkluzja wieńcząca całą piosenkę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli okazuje się, że jest ktoś, kto zrozumiał moje tłumaczenie, a nawet pokusił się o interpretację! :) Faktycznie, słuszna uwaga - ja również widzę aluzje i te aluzje to też moim zdaniem turecka specjalność. W kraju, w którym nadal w wielu obszarach możemy spotkać się z cenzurą, umiejętność operowania subtelnymi aluzjami ma bardzo korzystne warunki rozwoju ;) A swoją drogą to co by nie powiedzieć, to chyba jednak ostatecznie ma to pozytywny wpływ na kulturę języka, ale...to temat rzeka.

    OdpowiedzUsuń