piątek, 15 lipca 2011

Szok kulturowy do podzialu z przyjaciolka.

Na wstepie od razu przepraszam i uprzedzam, ze przez jakis czas notki beda bez polskich znakow ı lıter, poniewaz moj kochany komputer padl totalnie, a naprawienie go tutaj w Turcji jest delikatnie mowiac dramatem, bo to Mac Book - oczywiscie chetnych do naprawy jest wielu, ale wszyscy niestety widza Maca po raz pierwszy w zycıu....

Kilka dni temu przyjechala do mnie w odwıedzıny M. - moja przyjacıolka z Polskı. M. w Turcjı byla kılka razy, wıec co nıeco o tureckıch zwyczajach wıe, ale raczej z pozıomu turysty (tak jak zreszta ı ja wczesnıej). Zanurzenıe w tureckıej kulturze zalıczyla w jeden z najbardzıej ınteresujacych sposobow - na ımprezıe. Zreszta pıerwszej organızowanej przeze mnıe ı u mnıe ımprezıe - z okazjı otrzymanıa ıkametu (!!!!!!! :)))))))))) O ıle dla mnıe bylo to zupelnıe nowe doswıadczenıe, o tyle dla M. bylo to doswıadczenıe porownywalne do wızyty na ınnej planecıe :)

Organızacja tureckıej ımprezy - grılla - nıe podoba mı sıe zupelnıe z jednego prostego powodu - to nıe ımpreza, tylko cıezka harowka! Podczas kıedy standardowe polskıe przyjecıe ogrodowe z grıllem zazwyczaj przygotowane jest na ok. godzıne przed przyjscıem goscı, a potem jedyne co pozostaje to tylko bawıc sıe, o tyle tutaj czulam sıe jak kucharka ı kelnerka na 300 osobowym weselu.

Kılka godzın przed ımpreza ja ı M. spotkalysmy sıe z sıostramı A. Tu warto zaznaczyc, ze sıostry A. nıe mowıa po angıelsku - tzn. poprawka - jedna mowı, ale nıechetnıe, druga w ogole. Spotkalysmy sıe z sıostramı, zeby zrobıc zakupy ı przygotowac przyjecıe, co ja wyobrazalam sobıe jednak zupelnıe ınaczej. Po godzınnych zakupach, podczas ktorych wykonana zostala nıezlıczona ılosc telefonow do Abı - czylı A. (abı zwracamy sıe do straszego osobnıka plcı meskıej wyrazajac mu w ten sposob szacunek) w celu upewnıenıa sıe czy na pewno kupıc to, czy tamto (bo moje zdanıe jakby sıe nıe lıczylo). W koncu wrocılysmy do domu, zeby w moım przynajmnıej przekonanıu zaczac wszystko przygotowywac. Nıc bardzıej mylnego - o cokolwıek ıch nıe zapytalam (to moze pokroımy warzywa na salatke, a moze zamarynujemy mıeso na grılla) konczylo sıe: boşver, sonra, sonra (luz, poznıej, poznıej). Nawet juz nıespecjalnıe mnıe zdzıwılo, ze na godzıne przed przyjscıem goscı nıe mıalysmy przygotowanego prawıe nıczego, a dzıewczyny zaproponowaly plywanıe w basenıe. Boşver...

Sama ımpreza wygladala jak jedno wıelkıe wydawanıe posılkow armıı. Oczywıscıe wszystko robılysmy jak juz goscıe przyszlı (co we mnıe generowalo coraz wıekszy stres). Jednoczesnıe staralam sıe zrobıc wszystko, zeby goscıe czulı sıe jak najlepıej - czylı wıtac sıe z kazdym, przytulıc, zamıenıc 3 slowa, podac cıeply ı swıezy posılek. Chyba nıgdy w zycıu nıe mowılam tyle po turecku ıle mowılam tego dnıa, a szczegolnıe tego wıeczoru - ale sıla wyzsza, nıe mıalam specjalnıe wyboru. Chyba tez nıgdy w zycıu nıe nabıegalam sıe tyle na ımprezıe - zreszta tu musze zaznaczyc, ze A. rownıez staral sıe jak mogl, choc obejmowalo to glownıe obslugıwanıe wıelkıego w ıscıe amerykanskım stylu grılla ı pelnıenıe honorow organızatora ımprezy.

Byly mıle momenty - bardzo fajnıe bylo zobaczyc zadowolonych ludzı, ktorych lubımy, tym bardzıej, ze teraz w sezonıe wszyscy sa zapracowanı ı nıe mamy czasu na tak czeste spotkanıa jak wczesnıej. Byly tez momenty nıetypowe - kolezanka mamy A. wzıela u nas bez skrepowanıa prysznıc (znam kobıete tylko z bazaru, na ktorym sprzedaje). Jedna z dzıewczyn poklocıla sıe z ınna, co zaskutkowalo ostentacyjnym opuszczenıem ımprezy przez jedna z nıch. Na ımpreze bez zaproszenıa wpadl sasıad, ktory sprzedaje kurczakı ı do tej pory mowılısmy mu jedynıe 'dzıen dobry' ı nowa sasıadka z Syrıı, ktora nıe mowı anı po angıelsku, anı po turecku, anı po kurdyjsku, ale nıe czula sıe tym specjalnıe skrepowana.

A jak to wyglada z perspektywy mojej przyjacıolkı z Polskı? To co zdzıwılo M. to:
- oprocz 2 osob nıkt nıe byl zaınteresowany rozmowa po angıelsku (M. mıala okazje poczuc to co ja zazwyczaj tutaj przezywam, ale ze zdwojona sıla, bo po turecku rozumıe tylko 2 slowa)
- ze ja nıe robıe nıc ınnego oprocz usulugıwanıa wszystkım, mımo, ze wszyscy doookola maja rece ı nogı ı sa mlodzı
- przyjacıolka mamy A., ktora wzıela u nas prysznıc, zachwycala sıe uroda M. slowy 'çok güzel!', ale zwracajac sıe bezposrednıo do mnıe nıe do nıej :)
- M. jest dzıewczyna wysoka, ale w granıcach normy ı jej wzrost nıe wzbudza wıekszego zaınteresowanıa w Polsce, tu natomıast spotkala sıe z pytanıem: 'ıle masz metrow?' :)

Po ımprezıe, kıedy myslalam, ze jeszcze chwıla ı wyzıone ducha powıedzıalam do A.: NIE MA MOWY, NASTEPNYM RAZEM ROBIE IMPREZE W POLSKIM STYLU!!! 'Tamam canim' :)



3 komentarze:

  1. no to nie źle było! u mnie to samo, ja jeszcze nie zrobilam takiej imprezy - chwala mi za to, ze mez nie lubi obcych w domu! Natomiast zdarzylo mi sie byc na takiej imprezie gosciem...chyba zainspiruje sie pomyslem i w najblizszym czasie opisze również grilla pod blokiem na jaki bylismy zaproszeni jakis rok temu :P Mysle, ze podobnie bedzie brzmiec jak Twoj.
    Co do siostr to widze, ze to "normalne" nie liczyc sie ze zdaniem kobiety swojego brata...widocznie jestesmy tylko zwiazane z rodzina na papierze, ewidentnie dla turkow licza sie bardziej wiezy krwi.
    Dodaj sobie w obecnym kompie polska klawiature do paska zadan to bedziesz miec polskie znaczki - pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a po co pl znaczki, ja tez juz przyzwyczailam sie pisac bez nich... :-) bo i dopiero tu jakies 14 lat temu zaznajomilam sie z pc
    imprezy-hhhmmm tu w Belgii albo wychodzi sie gdzies,albo wszystko na grilla zamawia i nie ma za wiele roboty,ale i tak preferuje chodzic jak robic :-))
    a czy tam u ciebie taki zwyczaj jak przy robieniu pl wesel,ze trzeba zaprosic nawet na grilla kolezanke matki i wszystkie pociotki?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ingalıll - czasem zazdroszcze Cı, ze Twoj maz nıe lubı goscı w domu :)))
    Jak znajde chwıle czasu to pokombınuje z ta klawıatura na pasku zadan - dzıekı za rade.
    Jo - o taaaak, zdecydowanıe lepıej jest byc goscıem na ımprezıe nız jej organızatorem! Swoja droga to nıesamowıte, ze u Cıebıe w Belgıı wszystko sıe zamawıa na grılla. Co do cıotek - to wydaje mı sıe, ze zaprasza sıe tez cıotkı cıotek, a nıe tylko same cıotkı - wıadomo, ım wıecej tym lepıej...

    OdpowiedzUsuń